"Mnie trzeba strasznie, bez pamięci kochać i trzymać z całej siły. Inaczej nie ma mnie."

25 lipca 2016

wy-kończenie

koniec maja a początek czerwca był dla mnie przełomowym czasem. pewien rozdział w życiu ewidentnie dobiegł końca i nastał okres, w którym nic nie ma. może poza szukaniem, odliczaniem i planowaniem - a plany to my mamy.
najważniejsza jest jednak praca. jak na razie tylko Ty pracujesz, a ja nie. nie mamy własnego mieszkania ani (jeszcze) samochodu. cały czas jestem na etapie szukania czegoś odpowiedniego, ale jednocześnie korzystam z uroków lata, póki mam taką możliwość. po Twoim kolejnym wyjeździe ostro biorę się za szukanie i wysyłanie CV, nie zważając na nic. trzeba coś w życiu zacząć na nowo budować.
potem jest Twój cel, Twoje małe marzenie: nowy samochód. obecne małe, urocze i czerwone Mini nie tylko pod względem technicznym zmusza Cię do kupna większego pojazdu, ale również to, co planujesz na przyszłość razem ze mną.
następnie jest nasze obecne największe marzenie; coś, co na dany moment uwieczniłoby nasz związek - mieszkanie. pracując we dwójkę, mając samochód i odłożone pieniądze moglibyśmy  k u p i ć  własne mieszkanie. nasz własny, prywatny, mały kącik.
będziemy razem we wszystkim uczestniczyć. nie ma już po części osobnych decyzji tylko co o tym myślisz, kochanie? uważasz, że to dobry pomysł? nie ma już strachu przed samotnością, ani zmuszania się do realizowania czegoś, czego oczekują od nas inni. jest życie i czas teraźniejszy, a w nim my. razem z własnym planem na przyszłość.

osiem dni siedem dni sześć dni pięć dni cztery dni trzy dni dwa dni jeden dzień dzisiaj

9 komentarzy:

  1. Z mieszkaniem, z jego kupnem nie jest ławo. Trzeba mieć spory wkład, a oprócz wkładu są opłaty typu uruchomienie kredytu, notariusze, wycena mieszkania, jak z wtórnego to podatek pc... Do tego papierologia, stała praca - druga umowa przynajmniej... To jest taka procedura, że sama mam jej dość.

    A co do samochodu, tego nie kupuje się na lata. Potem można go zmienić, chyba, że ktoś bierze nowiuśki z salonu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. gdybyśmy nie zdawali sobie z tego sprawy to byśmy się za to nie brali i niczego nie planowali. :)

      wiem o tym. ale nie zawsze znajdziesz w danym momencie samochód idealny. poza tym, dla mnie bez sensu jest zmiana samochodu co kilka lat jeśli nie jest to konieczne. obecny bardzo często się psuje i bardziej opłaca się kupić nowy niż co chwilę dokładać do napraw i denerwować się niepotrzebnie.

      Usuń
    2. No i kolejny też się będzie psuł. Tak jest z samochodami.

      Ja nie mówię by się nie brać. Bo warto. Tylko to trwa nawet rok. A prace musisz miec wtedy stabilna jak i on. W dodatku pensje musza byc odpowiednie. Chociaz jedna i udokumentowane. A wklad rosnie. Za rok pewnie jak bedziecie kupowac znow wyjda nowe wymogi. I zalezy tez to od miasta. My kupujemy we Wrocławiu. Za m2 placimy 5800, wszystko inne, odrobine tansze jest na wypizdowie bez dojazdu. A blizej centrum to spokojnie mozna placic kolo 7 tyś. za metr. A w moim rodzinnym miescie 160 tyś. kosztuje nowe mieszkanko. My za swoje zapłacimy 310. Tylko żeby się udało. O niczym tak nie marze jak o własnym mieszkaniu.

      Usuń
  2. Macie już coś upatrzonego? :)

    OdpowiedzUsuń
  3. pierwsze wspólne ''rzeczy'' to najpiękniejsze, co może spotkać zakochanych! my mamy już drugie, wspólne mieszkanie, ogarnęliśmy w tym roku samochód i kurcze, tak cegiełka po cegiełce budujemy to nasze szczęście, i tego życzę i Wam! <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak bardzo bardzo zazdroszczę... Marzyło mi się bardzo takie coś. Już byłam w ogródku, już witałam się z gaska! Życzę szczęścia. Dużo i bardzo :)

    OdpowiedzUsuń
  5. ciasne ale własne jak to się mówi. życzę Wam, żeby Wasze marzenia,plany się spełniły. U nas jedyna przeszkoda to pieniądze... wszystko jest tak cholernie drogie! ;/ a gdzie młodzi na starcie mają zdobyć takie pieniądze? ech

    OdpowiedzUsuń
  6. Życzę wszystkiego co najlepsze :)

    OdpowiedzUsuń