"Mnie trzeba strasznie, bez pamięci kochać i trzymać z całej siły. Inaczej nie ma mnie."

28 czerwca 2016

książki zakrapiane kawą z mlekiem

odwracam kartę, kolejną. biorę łyk kawy z mlekiem i cynamonem. dawno nie czułam się tak zrelaksowana; dopiero teraz zaczęłam doceniać dany mi wolny czas - mnóstwo wolnego czasu. uzupełniam braki w czytelnictwie, przypominam sobie powieści, które odłożyłam jakiś czas temu na półkę. i nie tylko książki sobie przypomniałam... przypadkiem natrafiłam na stare blogi, na wpisy od 2013 roku. i wiesz, coś mnie ukłuło w serce. dwa razy. za pierwszy razem, kiedy zdałam sobie sprawę, że tęsknię za swobodą mojej wyobraźni. gdzie ona mi uciekła? tak bardzo mocno oddawałam się w jej ramiona, codziennie uciekałam w jej rozpieszczające mnie spojrzenie. i co się z tym stało? wyrosłam? przeszukując tytuły starych piosenek oraz utworów szukam odpowiedzi i kolejnych inspiracji. gdzie mi uciekłaś, moja droga?
drugie ukłucie było przyjemne. wyzbyłam się zmor, które mnie dręczyły. mimo, że czasem jeszcze one powracają to są one w mniejszym stopniu przerażające niż kiedyś. jestem lżejsza. spokojniejsza.

zostały tylko niecałe trzy dni. trzy dni i wpadnę w Twoje ramiona jak mała dziewczynka. będę cieszyć się jak dziecko, które właśnie otrzymało swojego ulubionego lizaka lub wymarzonego misia. nie umiem opisać radości, przez którą serce mi rośnie. kocham Cię.

kawałek dawnej mnie
szum lasu. delikatna i chłodna ziemia pod stopami. deszcz... łzy płaczących chmur. ciężki dźwięk stękających drzew. każda roślina znajoma; każda zieleń jest tutaj taka sama jak tysiące lat temu. a ja wszystko widziałam - zamknęłam za swoimi żółtymi ślepiami i porównuję z rzeczywistością. upajam się parującą dusznością. pół naga - pół naturalna. oddech żyjących stworzeń wypełnia płuca niczym poranna mgła. tak wszystko znajome. jak kiedyś. krok za krokiem. niedaleko zimna woda. zimno nie przeraża mojego nagiego ciała. sunę powoli wraz z nurtem szukając śladów istnienia dawnych pragnień. gdybym mogła to bym stopiła się wraz z nimi. nakazano jednak żyć. żyć pośród pierwotnych (od)ruchów. kości cicho grzechoczą w dłoniach i uciskają na przezroczystą skórę. zatańczyłam z płomieniami. zeszłej nocy oddawałam cześć gwiazdom. bracia i siostry. potok niezerwanych słów dźwięcznie szumiał wśród liści. bo ja się utożsamiam, jestem jedną z nich. natura daje, troszczy się, opiekuje. córka ziemi, gór, wody, wiatru i ognia. ciepło rozchodziło się niczym dreszcz podniecenia. gdzieś w oddali ptaki mi odpowiadały... oczy ciemność co noc świdrują i słuchają. smakują gorzkiej rzeczywistości po drugiej stronie. zostań. zostaję. przyćmiony umysł. brak kontaktu - chwilowy. po górach sunie pieśń dzieci. wzywają i proszą. już biegnę! i nigdzie już nie będę chciała odchodzić. tam jest moje miejsce.

12 komentarzy:

  1. Tylko trzy dni? Niedawno czytałam tu o trzech tygodniach... Wypadłam z pętli czaumsu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. sama jestem zdziwiona... jeszcze niedawno czas tak strasznie się wlókł...

      Usuń
    2. Mi ciągle ucieka...

      Usuń
    3. nie jesteśmy w stanie zatrzymać go dla siebie. a najbardziej bym chciała wcisnąć STOP lub PAUZA, kiedy wyjeżdżamy razem.

      Usuń
  2. Czasami mam wrażenie, że i ja dorosłam i moja wyobraźnia zniknęła...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wiem, że w pewnym stopniu jest to nieuniknione, ale nie chciałabym jednak pewnych rzeczy utracić. chciałabym wierzyć w to, że przez czytanie książek choćby część dziecięcej wyobraźni pozostaje z nami, ale coraz bardziej w to wątpię.

      Usuń
    2. Wyobraźnia to nie książki... Wyobrażać można sobie wiele rzeczy, rozwijać ją nie tylko czytając. Więc nie sądzę,że książki mogłyby ją przeciągnąć...

      Usuń
    3. u mnie wyobraźnia najbardziej pobudzana jest po przez książki. dla mnie to zawsze był najlepszy bodziec. o, i muzyka jeszcze. ale głównie filmowa.

      Usuń
  3. Dobrze tak czasami wrócić, widać wtedy widmo zmian.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie wiem czy to kwestia dorastania... Ale i we mnie, dawno temu, coś z tych uniesień słownych umarło. Szukałam tego tak długo, że samą siebie chyba zaczęłam w tym gubic.

    OdpowiedzUsuń
  5. Takie powroty czasami są bardzo potrzebne...
    Trzy dni, widzisz jak szybko zleciało. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Czasem trzy dni to zbyt wiele

    OdpowiedzUsuń