wstawanie rano jest jeszcze cięższe niż kiedykolwiek. wraz z nadejściem jesieni przestawiam tylko kolejne budziki o godzinę, półtorej do przodu. ciało przestawiło się na odwrotny tryb życia niż mój umysł. jestem ociężała.
nie wiem od czego mam zacząć. brak mi słów na coś takiego; na takie zachowanie, na takie słowa. takie rzeczy zdarzają się zazwyczaj w filmach i tylko tam widziałam jak pieniądze i zazdrość o nie potrafią zgorszyć człowieka. ale nigdy nie spodziewałam się, że kiedyś coś takiego będzie tyczyło się mnie, a w szczególności nas. ale czego można było się spodziewać?
kłamstwo za kłamstwem, oszczerstwo za kolejnym oszczerstwem w moją stronę. próbują oczernić mnie w Twoich oczach. dlaczego? bo dobrze zarabiasz. wakacje były pełne wycieczek we dwójkę, pełne prezentów i zakupów, których często nie chciałam od Ciebie przyjmować. w pewnym stopniu nadal tak jest. ale to się dla mnie nie liczy. zamiast tego wszystkiego wolałabym, żebyś był cały czas na miejscu przy mnie, ale wiem, że na razie nie jest to możliwe, bo ciężko pracujesz za granicą na nasze wspólne życie. tylko inni nie dopuszczają tej myśli, że dobrze Ci się powodzi.
ja zniosę wszystkie kłamstwa i wyzwiska w moją stronę, wiesz? ale serce mi się kraje, kiedy rodzony brat wbija Ci noże w plecy niedługo po śmierci Waszej mamy.
mimo tego całego gówna - my trwamy. my jesteśmy, istniejemy w jedności. jedna dusza do drugiej, pierwsze serce lgnie do drugiego. kochamy się. wiemy jak jest i wiemy jaka prawda istnieje między nami i w nas. tylko to się liczy. tylko Ty się liczysz.
póki śmierć nas nie rozłączy, bo tylko ona będzie mogła to zrobić. ale po drugiej stronie i tak się odnajdziemy.
14.10.2016;
to jest, kurwa, jakaś paranoja. to się znowu powtarza. znowu ja jestem tą najgorszą, która mąci i jest obecnie u wszystkich na językach. chcą nas rozdzielić. chcą sprawić, żebym w Twoich oczach i osób Ci bliskich była tą złą, tą najgorszą, która Cię wykorzysta, która Cię zostawi i która Cię zmienia. nastawiają wszystkich przeciwko mnie i nas.jeszcze dwa tygodnie do Twojego przyjazdu... musimy przez to jeszcze jakoś przebrnąć. poważna rozmowa, nie tylko dotycząca nas i obecnej sytuacji z naszej perspektywy, dopiero przed nami.
Bardzo współczuję Ci tej zawiści wokół siebie i trzymam za was kciuki :D
OdpowiedzUsuńniby można się przyzwyczaić do niej, ale za każdym razem boli tak samo, a nawet bardziej...
Usuńdziękujemy. :)
Ajaja, trzeba by było poczęstować niektórych garścią ołowiu, ale miejmy nadzieję, że wystarczy zwykła rozmowa. Pozdrawiam 3majcie się! :)
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawy pomysł z tym ołowiem.
Usuńdziękujemy. :)
Ludzie nie potrafią cieszyć się ze szczęścia innych... potrafią tylko miażdżyc
OdpowiedzUsuńniestety, od jakiegoś czasu przekonuję się o tym na własnej skórze...
UsuńBo widzisz, ludzie już tacy są. Kiedy im się nie układa zawsze spieprza życie innym bo jemu się układa a nie mnie...
OdpowiedzUsuńWww.karmelizovana.blogspot.com
jeszcze jak dochodzi do tego zazdrość to już w ogóle... nic na oczy nie widzą.
UsuńWiesz co? Dobrze to znam...
UsuńNigdy nie potrafię zrozumieć ludzi, którzy po prostu, mówiąc dosadnie, wpierdalają się między dwoje ludzi. I to nawet, jeśli pozornie "chcą dobrze"...to nie ich życie. Nie ich relacja. Nikt nie ma prawda do wchodzenia w takie rzeczy z butami ale..mimo wszystko, ludzie próbują to robić. I mam wrażenie, że to muszą być bardzo nieszczęśliwi jakoś ludzie, skoro cudze życie jest jakoś bardziej ekscytujące niż ich własne...
OdpowiedzUsuńJakby ludzie zajmowali się swoim życiem z takim zaangażowaniem jak starają się spie.rzyć je innym, mieliby szansę być szczęśliwi...
OdpowiedzUsuńMimo trudnych chwil, związki są w stanie przejść zarówno przez wzloty, jak i przez upadki. Oby wszystko ułożyło się po Waszej myśli.
OdpowiedzUsuń