utknęłam.
pomiędzy jednym i drugim. w sumie - utknęłam w niczym.
duszno i parno...
strzał w dziesiątkę.
coś trzeba zmienić. otworzyć okno.
to samo? inne, awaryjne?
brakuje świeżego powietrza. pierwszy dzień wiosny, a ja nie czuję tej mięty, tego rumianku. coś mi się nasuwa, jakieś zmiany, ale jakoś... no nie. nie wiem co. bo ja, jako ja - czuję się dobrze. idę powoli do przodu, rozwijam się i mam plany. coś po prostu jest.
ale to miejsce? zakurzyło się. przeze mnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz