"Mnie trzeba strasznie, bez pamięci kochać i trzymać z całej siły. Inaczej nie ma mnie."

16 czerwca 2016

dwa kciuki na krzyż to za mało

siedzę w domu osadzona rzeczywistą ciszą, a telewizyjnym śmiechem z Miodowych Lat. przeziębienie rozłożyło moje ciało na części pierwsze i w jakikolwiek sposób próbuję się od wczoraj pozbierać. z nosa kapie mi niczym z kranu, a oczy łzawią niemiłosiernie. jestem zmęczona samym przeziębienie. nie mam siły nawet na trening. a nawet jeśli, to zatkany nos nie pozwala mi normalnie oddychać.

źle czuję się również psychicznie. przyjedziesz tydzień później. macie bardzo dużo pracy i nie jesteś w stanie zjechać tak jak zawsze, po trzech tygodniach. wszystkie nasze namiętności, uśmiechy, przytulenia, pocałunki i wygłupy muszą jeszcze poczekać. podobno to ostatni raz. jak widać, dwa kciuki na krzyż to było za mało, żeby moje prośby zostały wysłuchane.
w torbie treningowej chowam dyskretnie moje najładniejsze i najmniej skromne bielizny, które kupowałam na wspólne wyjazdy. wszystkie koronkowe; niektóre kobiece i delikatne, a niektóre wulgarne i nieprzyzwoite. nie prałam ich jeszcze ze względu na to, że miałam każdą na sobie raz, może dwa. i wiesz co? pachną one Twoimi perfumami. moimi ulubionymi, które zawsze czułam kiedy wchodziłeś na siłownię. nie musiałam się odwracać żeby wiedzieć, że to Ty, bo byłeś i nadal jesteś jedynym mężczyzną, który ich używa. przestałeś tam chodzić, perfum już nie czuję, ale nadal pomiędzy ćwiczeniami zatrzymuję się przy oknie, wychodzącym na parking i wypatruję czerwonego Mini Coopera z nadzieją, że kiedyś znowu będziesz specjalnie przyjeżdżał na tę samą godzinę co ja.
byle przetrwać kolejne dwa tygodnie bez Ciebie.

19 komentarzy:

  1. Czasem dwa tygodnie to zbyt wiele

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czasem tak, czasem zbyt wiele. ale wiem też, że szybko zleci, jeśli nie będę tak intensywnie o tym rozmyślać.

      Usuń
  2. Ciepłe kąpiele i herbatki ;)
    Uwielbiam bieliznę... Pamiętam jak wybierałam przeróżne w małym sklepiku albo zamawiałam, jedne majteczki potrafiły kosztować 30 zł ale co z tego jak widziałam jego podziw, gdy mnie w nich widział :) A teraz jeszcze bardziej lubię się stroić codziennie, dla samej siebie - bo jak mam na sobie koronkę, to wiem, że po pracy może mnie ktoś rozebrać, albo przy ubieraniu rano już patrzy :) poza tym bardzo lubię koronki :P

    Jeszcze dwa tygodnie... Tak mówiłam sobie tydzień temu, a już tydzień minął w mgnieniu oka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. niestety mam prysznic, a herbatka jak na złość się skończyła. :( została tylko zielona i czerwona. będę musiała wyposażyć się w zwykłą i tonę cytryn. :D

      ja tak samo je uwielbiam. i również nie szczędziłam pieniędzy na bielizny, kiedy wiedziałam, że na pewno mu się spodobają. czerwone, czarne, przezroczyste, pełne... ;) do wyboru do koloru w zależności od nastroju.
      poza tym, tak samo jak Ty, też lubię czasem, tak dla samej siebie, wystroić się. nawet tylko po to, żeby lepiej się czuć. taka pewniejsza wtedy jestem.

      wbrew pozorom czas bardzo szybko leci. nawet jeśli wydaje się, że trwa on wieki.

      Usuń
    2. No to kiepsko. Ja lubie jeszcze takie syropy do rozcieczania w wodzie na cieplo ;)

      Ja mam szafę zapelnioną a teraz od Męża dostałam włoską bieliznę :D uwielbiam ją. Na ślub szukałam bielizny a nie sukienki:p

      U mnie mija jak szalony...

      Usuń
    3. o, o takich to jeszcze nie słyszałam. polecasz jakieś?

      Usuń
    4. No z herbapolu albo paoli z cytrynką i malinką ;)

      Usuń
    5. będę musiała spróbować któregoś, bo przyznam się szczerze, nie słyszałam o takich. :) u mnie w domu często stosowało się naturalne, własnej roboty syropy jak np. z lipy.

      Usuń
    6. Też pyszne, lubię z bzu i jagód a nawet cytrynowy domowej roboty ;) ale te są często spotykane. W każdym sklepie są, tylko w dużych sklepach większy wybór smaków.

      Usuń
  3. Dwa tygodnie miną... Szybko czy nie szybko. Ale miną i doczekasz się tego spotkania.

    Lubię koronkową bieliznę. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dokładnie, miną i się doczekam. tylko siedzę jak na szpilkach, bo jeszcze badania muszę zrobić i boję się trochę wyniku.

      ja również. :)

      Usuń
    2. Oczywiście, że się doczekasz. Zresztą mi jakoś ten tydzień szybko minął. Niby był dopiero poniedziałek a tu już piątek.

      :)

      Usuń
    3. a dzisiaj już sobota... no bo tak jest, że jak się na coś czeka to czas się dłuży. a jak już się doczekało, to czas nagle przyspiesza - jak na złość.

      Usuń
    4. Dokładnie tak...

      Usuń
  4. Najlepiej sobie wykreślać w kalendarzu te mijające dni i wtedy widać dokładnie, że to leci i ta upragniona data się przybliża. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kiedyś miałam taki zamiar, ale jak zaczęłam to miałam wrażenie, że jeszcze bardziej się to dłuży. tak jakoś, nie wiem dlaczego.

      Usuń
  5. looool, jestem oczarowana wszystkim, co tutaj jest. Wszystkim. Od prostego szablonu po same 'Palce w kostach lodu'. Bo nawet mimo tego, że z reguły twoje wpisy są dość krótkie, są taaaakie sycące. I uwielbiam sposób, w jaki dobierasz słowa.
    Aż zapragnęłam popisać też coś bardziej od siebie, niż tylko to, co przypisuję postaciom, serio.
    pozdrawiam cieplutko <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ojeej, jak mi się przyjemnie zrobiło, kiedy przeczytałam Twój komentarz! <3 zawsze opisuję to, co czuję, myślę, pragnę i może dlatego (nawet dla mnie) te teksty są takie sycące, jak to ujęłaś. :) cieszę się, że przyjemnie Ci się mnie czyta.
      pewnie, spróbuj sama. wydaje mi się, że jeżeli szczerze się opisuje siebie, to co ma się w sobie to pisze się bez problemu i bardzo przyjemnie. spróbuj!
      również pozdrawiam. :*

      Usuń
  6. Wykuruj się najpierw, a te 2 tygodnie szybko zlecą :)

    OdpowiedzUsuń